
Dowiedziałem się, że jeden z moich krakowskich kolegów krytyków zaraz założy teatralnego bloga. Cieszę się i czekam na premierę strony. Tak się złożyło, że wiadomość tę otrzymałem przed przedstawieniem Luka Percevala. Ukłoniłem się koledze krytykowi i usiadłem na swoim miejscu, dwa rzędy dalej. Zaczął się spektakl. Jakież było moje zdumienie, gdy zobaczyłem, że kolega wychodzi po 45 minutach...