Najpierw ogłoszenie: Informuję, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich będę głosował na Magdalenę Biejat.
A teraz wyjaśnienie, skąd w ogóle przyszła mi do głowy taka deklaracja.
Otóż w spektaklu Ziemia jest płaska Narodowego Starego Teatru aktorka Urszula Kiebzak oprowadza statystę po wybiegu szympansów bonobo i porównuje ich społeczność z naszą społecznością. Jest to szansa dla scenarzystów i dla aktorki na wrzucenie kilku politycznych haseł-granatów na salę teatralną. Urszula Kiebzak wypowiada na przykład zdanie: „Gdyby rządziły kobiety nie byłoby wojen”. Z tym zdaniem zgadzamy się automatycznie nawet jeśli definicja wojny będzie wtedy nieco trudniejsza do ustalenia. Jednak drugie zdanie aktorki: „Najlepiej, żeby w polskim rządzie były same kobiety”, wzbudziło już pewien szmer na widowni. Broń Boże, nie był to szmer sprzeciwu, raczej konsternacji, jakby pragnienia, by Urszula Kiebzak doprecyzowała swój postulat. Niestety, doprecyzowanie nie nastąpiło, spektakl pobiegł dalej a my zostaliśmy z tym zdaniem w głowie.
Dwa tygodnie nie dawał mi ten szmer spokoju. I w końcu zrozumiałem o co chodzi. Generalnie – tak jak krakowska widownia – zgadzam się z poglądem twórców i realizatorów dzieła Ziemia jest płaska, że w polskim rządzie powinny być same kobiety, ale do wyróżnika płciowego dodałbym także wyróżnik światopoglądowy. Żeby te wszystkie kobiety u władzy miały jeszcze słuszne, postępowe poglądy. I to jest niestety konieczność dziejowa.
W przypadku posiadania przez nie wyłącznie niesłusznych poglądów skład nowego postępowego rządu polskiej prawicy już za trzy lata może wyglądać na przykład tak (bardzo proszę o dokładne sprawdzenie proponowanego poniżej układu personalnego bo siedziałem nad nim dwie godziny konsultując się z grupą zaprzyjaźnionych politologów):
Beata Szydło (PIS) – premier RP
Kaja Godek (ekspertka) – Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja) – Ministerstwo do Spraw Równości
Anna Bryłka (Konfederacja) – Ministerstwo Obrony
Karina Bosak (Konfederacja) – Ministerstwo do Spraw Unii Europejskiej
Elżbieta Witek (PIS) – Ministerstwo Finansów
Elżbieta Kruk (PIS) – Ministerstwo Infrastruktury
Dorota Arciszewska (PIS) – Ministerstwo Aktywów Państwowych
Barbara Nowak (PIS) – Ministerstwo Edukacji
Beata Kempa (PIS) – ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
Jadwiga Emilewicz (PIS) – Ministerstwo Przemysłu
Joanna Lichocka (PIS) – Ministerstwo Palca i Cyfryzacji
Zofia Klepacka (ekspertka) – Ministerstwo Sportu i Turystyki
Małgorzata Paprocka (ekspertka) – Ministerswo Sprawiedliwości
Dominika Chorosińska (PIS)– Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Justyna Socha (Ruch Antyszczepionkowców) – Ministerstwo Zdrowia
Monika Strzępka (ekspertka) – Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Jadwiga Wiśniewska (PIS) – Ministerstwo Nauki
Anna Zalewska (PIS) – Ministerstwo do Spraw Klimatu
Miriam Shaded (ekspertka) – Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Paulina Matysiak (Partia Razem) – Ministerstwo do Spraw Społeczeństwa Obywatelskiego
Agata Duda (ekspertka) – ministra bez teki, członkini Rady Ministrów
Gdyby przyszła koalicja Konfederacji i PISu zaproponowała właśnie taki skład Rady Ministrów byłby to swoisty szach-mat wobec progresywnej narracji, wytrącający nam z rąk szereg kluczowych postępowych argumentów. No bo co zrobić z rządem, który pod pewnymi względami jest bardziej feministyczny niż zarząd któregokolwiek z lewicowych i liberalnych ugrupowań? Jak się zachować wobec takiego połączenia konserwatyzmu z postępem?
Gdyby jakiś genialny strateg Konfederacji zdecydował się na taki ruch personalny, na jakiś czas byłoby po nas. Pobici w wojnie bez wojny, w wojnie, która nie byłaby wojną.
Patrzmy na zaimki, czuwajmy nad końcówkami, ale przede wszystkim sprawdzajmy poglądy.

Funkcja Moniki Strzępki – padłam 🙂